|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Amicalle
moja i twoja nadzieja.
Dołączył: 20 Paź 2008
Posty: 1222
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:10, 27 Lut 2009 Temat postu: Biblioteka? |
|
|
Mianowicie - gdzie się zaopatrywujecie w książki? Biegacie do biblioteki (i jak takowa u Was wygląda?^^) czy raczej preferujecie książkę MIEĆ? I kiedy kupujecie to gdzie? Empik i księgarnie czy raczej jakieś antykwariaty? :) A może jeszcze inaczej - czytacie ebooki?
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Partyzant K
Futurystka.
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica.
|
Wysłany: Pią 15:23, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Biegam do biblioteki, nie mam pieniędzy na kupowanie książek na własność. Mam za to listę książek, które na pewno muszę mieć w swoim posiadaniu i się zbieram do zakupu ich.
Jeśli kupuję - empik.
Ebooków nie czytam.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mergia
gibnięta kariatyda
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 16:18, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
ohoho, ten temat to moja jaskinia lwa.
książki wypożyczam w jednym jedynym przypadku - mam za miesiąc olimpiadę i:
a) nie stac mnie na daną lekturę
b) (bardziej prawdopodobne) nie ma jej na allegro
c) wciśnie mi je siłą pewien jegomośc, który oficjalnie jest moim opiekunem naukowym, w praktyce tylko podpisuje odpowiednie papierki
no i tyle.
szczęśliwie - nawet lektury posiadam własne.
za książkami jako przedmiotami przepadam obsesyjnie, o czym już pewnie wiele razy mówiłam. kolekcja rozrasta się w tempie zabójczym, po pobieżnych przeliczeniach - od początku zeszłego roku szkolnego ponad 70 sztuk (conajmniej). brzmi jak brzmi, nie jestem jakimś krezusem, ponad połowa tych książek to zdobycze z allegro, często za mniej niż 10 zł, często kupowane hurtem, ostatnio np. kupiłam za jednym zamachem 6 czy 7 sztuk. w tym nabyłam jedną moją dumę - goethego z połowy XIX wieku (za śmieszne pieniądze).
gdzie zaspokajam swój wybujały głód książek? w 3 miejscach. jeśli dana książka jest publikacją stosunkowo nową i łatwo dostępną - to empik. jeśli jest nowa, ale zielonogórskie empiki nie dysponują - kupuję przez neta na merlinie. jeśli coś nie jest już dostępne na rynku (albo nie ma tego ani empik, ani merlin - o dziwo zdarza się) - oczywiście allegro (jakieś 60% zakupów, jak nie więcej).
chciałam jeszcze zaznaczyc, że nie wszystkie te książki czytam, te o tematyce sztukowej to często przyszłe lektury akademickie, które sobie skupuję ku mojej wielkiej uciesze ^^. na razie więc sobie grzecznie stoją na półce.
uf, elaborat.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatin
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pią 21:11, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mam w domu, na nieszczęście, kilka książek, które dostałam na urodziny czy Święta. Mam cichą nadzieję, że już więcej nikt takiego błędu nie popełni, bo to są głównie jakieś idiotyczne "Ale Makoty" itp.
O wiele, wiele bardziej wolę sama kupować książki. Zasadniczo mnie na nie nie stać, ale jak już jestem "przy kasie", zaraz biegnę do księgarni czy innego Empiku. Ile to razy już słyszałam od mamy, że mi padło na mózg, że zamiast jakiegoś ubrania znowu kupiłam książkę ; ) Niech się cieszy, że tego nie przepiłam^^
Biblioteka? Nie, nie, to absolutnie nie dla mnie. Ostatnio "Mistrza i Małgorzatę" i "Balladynę" trzymałam w domu około roku od momentu wypożyczenia ze szkolnej biblioteczki (bo biblioteką tego raczej nazwać nie można). W ogóle nie lubię pożyczonych książek, trudno mi się z nimi rozstać, ale też trudno mi je czytać, bo są takie obce. Chyba, że to książki od przyjaciół, wtedy miło je wertować ; )
Ach, no i parę miesięcy temu trafiły mi się istne perełki. Co prawda były to książki mojego zmarłego wujka - no, tak go nazwijmy (w ogóle moja wyjątkowo zapobiegawcza i praktyczna rodzina zbezcześciła jego ogromne zbiory i oddała razem z mieszkaniem, także wszystkie książki poszły w las -.- Gdybym o tym wiedziała, sama pojechałabym do Krakowa i zabrała 3/4 z nich, wioząc je do Bytomia na własnych plecach, resztę sama roznosiłabym po antykwariatach albo gdziekolwiek, byle ich nie sprzeniewierzyć, tak jak oni!) - ale jednak. Już zresztą pisałam o tym tutaj (tzn. na forum). Dwadzieścia książek Kraszewskiego wydanych w latach, jeśli się nie mylę, 1928 - 1935 i "Rodzina Połanieckich" Sienkiewicza w ośmiu częściach z roku 1900!
O, Niebiosa!
A propos ostatnio postanowiłam pozbierać książki od mojej babci/dziadka/wujka, bo wiem, że oni ich raczej nie potrzebują, a mnie przyprawią co najmniej o zawrót głowy ; )
EDIT:
Mergia, mój post jest dłuższy
Ostatnio zmieniony przez Szatin dnia Pią 21:13, 27 Lut 2009, w całości zmieniany 2 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mergia
gibnięta kariatyda
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 23:31, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Szatin napisał: | jak oni!) - ale jednak. Już zresztą pisałam o tym tutaj (tzn. na forum). Dwadzieścia książek Kraszewskiego wydanych w latach, jeśli się nie mylę, 1928 - 1935 i "Rodzina Połanieckich" Sienkiewicza w ośmiu częściach z roku 1900!
|
może nie w takiej liczbie, ale skapnęły mi ostatnio różne słowackie i inne (nawet dobrze jeszcze nie przejrzałam o.0) z podobnego okresu.
jak już się chwalimy to musze pochwalic się moim najukochańszym dzieckiem, któremy jakby coś się stało to chyba bym się z dachu rzuciła - mitologią z 1875 która ma więcej sztychów niż niektóre moje książki sztukowe wydawane w latach 60-tych/70-tych *_*. i jest lepsza i bardziej żetelna niż te wszystkie parandowskie. autentycznie ją czytuję i korzystam, zwłaszcza jeśli idzie o ikonografię.
a teraz czaję się na fajnego reprinta. oczywiście reprint to zawsze reprint, ale jak się nie ma co się lubi...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatin
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pią 23:45, 27 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mergia napisał: | jak już się chwalimy to musze pochwalic się moim najukochańszym dzieckiem, któremy jakby coś się stało to chyba bym się z dachu rzuciła - mitologią z 1875 która ma więcej sztychów niż niektóre moje książki sztukowe wydawane w latach 60-tych/70-tych *_*. i jest lepsza i bardziej żetelna niż te wszystkie parandowskie. autentycznie ją czytuję i korzystam, zwłaszcza jeśli idzie o ikonografię. |
Wyprowadzam się do Zielonej Góry!
Ps.
Rzetelny.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Partyzant K
Futurystka.
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica.
|
Wysłany: Sob 10:07, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Ja miałam w domu jakieś grubaśne, zebane dzieła Słowackiego z tysiącdziewięćsetktóregoś i na szczęście pies je zeżarł. :D
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mergia
gibnięta kariatyda
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:02, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Szatin napisał: | Wyprowadzam się do Zielonej Góry!
|
a co, chcesz mi ukraśc moje dziecko? ^^
ale zapraszam do grodu bachusa, chclebem, solą i zielonogórskim winem ;).
Partyzant K napisał: |
Ja miałam w domu jakieś grubaśne, zebane dzieła Słowackiego z tysiącdziewięćsetktóregoś i na szczęście pies je zeżarł. :D |
aj ty nasz wieszczotępicielu ;). trzeba było oddac w dobre ręcę a nie psem szczuc ;).
|
|
Powrót do góry |
|
|
Partyzant K
Futurystka.
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica.
|
Wysłany: Sob 15:09, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Mergia napisał: | Szatin napisał: | Wyprowadzam się do Zielonej Góry!
|
a co, chcesz mi ukraśc moje dziecko? ^^
ale zapraszam do grodu bachusa, chclebem, solą i zielonogórskim winem ;).
Partyzant K napisał: |
Ja miałam w domu jakieś grubaśne, zebane dzieła Słowackiego z tysiącdziewięćsetktóregoś i na szczęście pies je zeżarł. :D |
aj ty nasz wieszczotępicielu ;). trzeba było oddac w dobre ręcę a nie psem szczuc ;). |
Burkowska sama się tym jakże zacnym dziełem zajęła. Chciała poznać smak poezji, no to ja jej wskazałam delikatnie - o tam, Romka, ciasteczko, Jasieńskiego jej nie dam za nic, a przecież Słowacki wielkim poetą był. :D
Nie wspominałam jeszcze o tym, że ten szatan drugiego dnia po tym jak ją wzięliśmy do domu zeżarł Pismo Święte?
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mergia
gibnięta kariatyda
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 15:16, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
zaiste szatan niszczyciel ;).
widac, że biblia i słowacki to pożywne lektury.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Partyzant K
Futurystka.
Dołączył: 14 Paź 2008
Posty: 903
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Stolica.
|
Wysłany: Sob 15:46, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Gdzie tam szatan! :D
Ale wracając do tematu, ja lubię biblioteki, sprawia mi przyjemność szperanie w książkach, które przeszły już kilkanaście, kilkadziesiąt rąk, jak czytam taką książkę, która nie jest nowiutka to czuję te osoby, które ją miały w łapach przede mną.
Bo ja głupia sobie uroiłam, że w każdej przeczytanej książce zostawiamy kawałeczek siebie... :)
|
|
Powrót do góry |
|
|
Mergia
gibnięta kariatyda
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:08, 28 Lut 2009 Temat postu: |
|
|
Partyzant K napisał: |
Bo ja głupia sobie uroiłam, że w każdej przeczytanej książce zostawiamy kawałeczek siebie... :) |
nie takie głupie, chociaż ja to odczuwam biorąc do łapy jakieś sędziwe tomisko.
w innych przypadkach jestem zaborcza a moje książki służą wyłącznie swej pani, chyba że wspaniałomyślnie komuś coś ofiaruję na czas określony ;).
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|