Lumpeksy, second-handy :)

Amicalle

pochwaliłam się w 'co ostatnio kupiłaś'!
wszystkie ubranka stamtąd to właśnie w lumpach kupiłam :>

Szaosze

O rany rany! Przecież lumpeksy to dobrodziejstwo dwudziestego pierwszego wieku! Kocham.
Każdy obeznany w temacie wie, że przecież takowe sklepy nie sprzedają tylko i wyłącznie rzeczy używanych, ale również całkiem nowe jeszcze z metkami, bo przypuśćmy ktoś kupił i mu się odwidziało ew. rzeczy trochę trefne, przypuśćmy źle przyszyty guzik. Żaden problem, a cena kilka razy mniejsza. ^^

psychologique

Jeżeli chodzi o te nowe rzeczy, to we Wrocławiu kocham tylko "WC" - ku woli ścisłości, WC to nie jest miejski klozet, a "Wystrzałowe Ciuchy" - czyli stare kolekcje z Galerii i tak dalej, trefne towary bez guzika, albo dziurą na szwie, którą przecież można zaszyć, a są trzy razy tańsze niż w Orsay'u czy Colloseum.

wiater

Ach, przypominają mi się czasy kiedy chodziłam z mamą do lumpeksa (tego jednego, wystrzałowego Cool

) i potrafiłam spędzic tam 2-3 godziny! Teraz pewnie nie było by to możliwe, bo ja się nerwowa zrobiłam. Nawet w H&M, New Yorkerze czy Pimkie wchodzę i wychodzę (nie robię tak tylko w dwóch wypadkach a)mam kasę i mogę coś kupic b)przyszłam po jakąś konkretną rzecz i jak jej nie kupię to nie będę miała co na siebie włoży). Wracając do second-handów, no ja sobie obiecuję i obiecuję, że pójdę (z kasą!!! ; D) do owego sklepu i przejrzę całą stertę tych ciuchów. No i sumie to niedługo chyba zrobię bo muszę sobie kupic judoge.

Różnice cen są ogromne! Shocked

. Zwyczajny sweterek który w którymś z w/w sklepów kosztuje 50zł (jak dobrze pójdzie : )) to w lumpeksie ta cena, obniża się nawet do 10.

Zapach... pokonam go! Będę z nim walczyc! xD Zdam wam relację jak się wybiorę :].

Amicalle

łaa, a w warszawie na wiosnę planowany jest taki eksluzywny second hand, wiecie - kanapy, lustra, ładne wygodne przymierzalnie, ale co najważniejsze - ciuchy nowe, ładne, oryginalne :) a ceny mają byc jak w zwykłym lumpie.

łaaa, nie mogę się doczekac otwarcia!

tartak wyrazów

Dziś, a właściwie wczoraj znalazłąm moja ukochaną koszulkę z lumpa. Uważam, że to mój najlepszy ciuch, serio. Uwielbiam ją, tyle jej szukałam, a okazało sie, że jest w szafie mamy. -.-"

Amicalle

<offtop>
ach te mamy, kradziejki.
ja wczoraj ubieram sobie bluzę, a ona mnie napada:
-to moja bluza!
-ee, to czemu była w mojej szafie?
-<szuka wyjaśnienia> bo w mojej nie ma już wolnych wieszaków!
</offtop>

Toxique

Raczej nie kupuję w lumpeksach.
Wpadam tylko raz na jakiś czas do takiego małego second-handu, gdzie jest mnóstwo vintage torebek. To czasem jakąś kupię.

Avalon

Uwielbiam grzebać sie tam w ciuchach. Mam sporo rzeczy stamtąd. Moim ostatnim zakupem jest luźna bluzka sam wraz do chodzenia po domu. Czarna z dużym napisem AGAIN. Jak chodzę to zazwyczaj z mą mamą. Samej nie lubię.

Zdepptana.

Kocham <3.
Kiedyś, jakaś koleżanka zapytała mi się 'skąd mam taką fajną bluzę'.
Jak powiedziałam jej że z od 'taniego armaniego' popatrzyła się na mnie dziwnie i se poszła. zawsze uważałam ją za dziwną ;)

Poza tym w lumpeksach można znaleźć bardzo ładne i zadbane rzeczy.
Są nawet ładniejsze niż te z Diversa i Kropa.
Tam wydam ponad 100 zł za dwa/trzy ciuchy, a w lumpku nawet 20 zł nie przekroczę ;P.

laude

kupuję, noszę, nie wstydzę się tego ... połowa szafy to lumpeks.