|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
psychologique
bo pstryk i nie ma nic.
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 17:26, 13 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Miałam wiele chwil zawahania. Czasami byłam tak wściekła na Boga, że nie miałam ochoty nawet o nim myśleć. Często mnie wystawiał myśląc, że będę jak Hiob, który mimo wszystko kochał Boga - ja jednak nie jestem taka silna.
Ale teraz wierzę, już od dłuższego czasu. Coniedzielne msze, wszystkie święta - jestem w kościele. Myślę, że sama nie odnalazłabym Boga, gdyby nie moi rodzice, którzy od maleńkości zaszczepiali we mnie katolicyzm, wysyłając do przedszkola sióstr salezjanek. Chociaż jestem wierząca, to wiele razy zadawałam Mu te durne pytania z cyklu "Dlaczego Ja?".
Mimo mojej szumnej, religijnej przeszłości, to teraz mogę powiedzieć, że jestem dumna z tego, że w Niego wierzę, że ktoś się mną jednak opiekuje i nie chce, żebym się zagubiła w tym wielkim świecie. Tak jak Insomnia, ja czuję, że on jest obok mnie i że bardzo często mnie wspiera.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Mergia
gibnięta kariatyda
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 457
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 16:16, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
psychologique napisał: | Tak jak Insomnia, ja czuję, że on jest obok mnie i że bardzo często mnie wspiera. |
mhm.
poza tym, jakkolwiek dla osób niewierzących może się to wydac jakimś blublaniem i nadintrpretacją - mam wrażenie, że od czasu mojego hucznego, ostatecznego nawrócenia wszystko idzie jakoś lepiej, bardziej mogę dojśc do ładu z samą sobą, a im mocniej wierzę, tym to wszystko jeszcze bardziej się pogłębia. jakkolwiek to nie zabrzmi - mam wrażenie, że staję się po prostu lepszym człowiekiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatin
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Sob 16:38, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Mergia napisał: | psychologique napisał: | Tak jak Insomnia, ja czuję, że on jest obok mnie i że bardzo często mnie wspiera. |
mhm.
poza tym, jakkolwiek dla osób niewierzących może się to wydac jakimś blublaniem i nadintrpretacją - mam wrażenie, że od czasu mojego hucznego, ostatecznego nawrócenia wszystko idzie jakoś lepiej, bardziej mogę dojśc do ładu z samą sobą, a im mocniej wierzę, tym to wszystko jeszcze bardziej się pogłębia. jakkolwiek to nie zabrzmi - mam wrażenie, że staję się po prostu lepszym człowiekiem. |
Coś w tym jest, potwierdzam. Co prawa nigdy nie miałam takiego momentu "załamania wiary", ale wiem, że kiedy człowiek trochę sobie bimba z Panem Bogiem, wszystko jakoś tak się nie układa. Jest jakoś tak.. pusto, ma się uczucie, że czegoś brakuje, coś jest nie tak, tylko jakoś nie za bardzo wiadomo, co. Jakkolwiek pompatycznie by to zabrzmiało, Jahwe jest miłością, a w miłości tkwi siła ; )
|
|
Powrót do góry |
|
|
GreenCamp
Rozczochradło.
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze świata marzeń
|
Wysłany: Sob 16:43, 15 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Gdy przeczytałam te parę pierwszych Waszych wypowiedzi, to chciałam napisać tak dużo... Ale Wy przez całą tą rozmowę napisałyście już chyba wszystko.
Ale od początku - wierzę. Bardzo wierzę jeśli można to tak nazwać. Jestem wychowana w wierze, od początku. I tak w tej wierze powoli dorastałam. A teraz czuję, że bez niej wszystko inne nie miałoby sensu. Ja potrafię się powoli pogodzić z rzeczami bardzo trudnymi... Podczas śmierci taty, kilka lat temu jakoś nie chciało mi się nawet płakać. Sama jestem w szoku, że umiałam się z tym pogodzić - co nie znaczy, że było to łatwe i przyjemna - bez przesady...
|
|
Powrót do góry |
|
|
Panna Maj
` supermenka
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 168
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:08, 21 Lis 2008 Temat postu: |
|
|
Wierzę w Boga.
Wy wszystko za mnie powiedziałyście. Czasem się wściekam, ale wiem że tak ma być.
Po prostu głupi los!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Toxique
glass of Malibu <3
Dołączył: 22 Lis 2008
Posty: 74
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Cracovie
|
Wysłany: Pią 8:39, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Jestem niewierząca.
Na temat kościoła mam takie samo zdanie jak Ty.
Straciłam już jakikolwiek szacunek do kościoła, jako do instytucji, po tych wszystkich sprawach z molestowaniem chłopców przez księży...;/
|
|
Powrót do góry |
|
|
tartak wyrazów
Selling ass for heroin.
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 15:17, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
^ no może i masz rację. Ale nie wszyscy księża tacy są. Niektórzy mówią naprawdę mądre rzeczy. U mnie w parafii jest ksiaż - Piotr. Przeokropnie go lubie. Uwielbiam jego kazania. Najczęściej jego kazania są bardziej scenkami, używa rekwizytów, zaprasza innych ludzi do pomocy. Kiedyś przyniósł szufladę. Położył ją, i dał czas nam. Patrzyliśmy na nią, a potem pytał czym ona dla nas jest. wielu ludzi się wypiowiedziało. Wydaje mi się, że właśnie od tego kazania zaczełam tak bardzo wsłuchiwać się w to co mówi.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatin
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pią 19:15, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Oj, tak, znam wielu takich księży. Uwielbiam tych ludzi, uwielbiam to, jak mówią, co mówią, w jak prosty sposób potrafią przekazać ogrom mądrości i wartości. Wbrew temu, co pokazują media (telewizja kłamie, wiem z doświadczenia), w Kościele jest zaangażowanych multum ludzi, którzy robią to z powołania.
Swoją drogą, dzisiaj w Łagiewnikach zdarzył się cud.
Po roku byłam w spowiedzi. Teraz mi powiecie, że jaka ze mnie katoliczka, że jestem hipokrytką, postępuje wbrew temu wszystkiemu, co wcześniej pisałam - ale to wszystko nie jest takie proste. Pomińmy to. Więc po roku byłam w spowiedzi. Przy konfesjonale ledwo dawałam radę - głos drżał mi jak osiemdziesięcioletniej babci, a przy odmawianiu pokuty klęczałam w ławce, cała zapłakana. Jak dziwnie można się czuć w jednym momencie: naraz i radość, i przeogromne uczucie miłości, i strach, i żal, i nienawiść do siebie, i jeszcze wiele, wiele innych.
Ach, jak ja się teraz czuję! Gwarantuję Wam, że nikt, kto nie wierzy, nigdy nie będzie się tak czuł i nigdy nie będzie miał świadomości takiej... "dwujedności" - Bóg jest w Tobie, Bóg jest wszystkim dookoła Ciebie, ty sama jesteś w Bogu i z Bogiem iw ogóle wszystko jest takie... Boskie (I&I? To właśnie chyba to). Brr. Schizofrenia wręcz. To, co było, jest czymś osobnym, nie-moim, jakbym na to patrzała przez szybę. Przez ekran telewizora.
Bóg istnieje ; )
Ostatnio zmieniony przez Szatin dnia Pią 19:16, 05 Gru 2008, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
psychologique
bo pstryk i nie ma nic.
Dołączył: 02 Lis 2008
Posty: 545
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 19:43, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Dokładnie, również znam wielu księży, którzy po prostu umieją mnie zahipnotyzować swoimi słowami. Znam też kilku takich, co mają... mhm... zbyt erotyczne skłonności do małych dziewczynek.
|
|
Powrót do góry |
|
|
GreenCamp
Rozczochradło.
Dołączył: 03 Lis 2008
Posty: 91
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: ze świata marzeń
|
Wysłany: Pią 20:13, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Niektórzy księża są po prostu wspaniali.
Znam kilku, z którymi mam świetny kontakt, jakbym się znała z nim od lat.
Ale dopiero wśród nich (a także i z poza nich) są prawdziwi księża.
Tacy, którzy nie muszą dużo mówić.
Na pozór są tacy jak wszyscy inni.
Ale oni są niezwykli.
Potrafią wypełniać swoją rolę.
Potrafią jednym słowem pomóc, pocieszyć, odgadnąć o czym człowiek myśli.
A przy tym są tacy... życiowi - nie klęczą cały dzień w Kościele, każą do siebie mówić po imieniu i gdzieś mają to kim jesteś, czy dzieckiem pijaka, czy emerytowanym prezydentem.
Są na świecie jeszcze dobrzy ludzie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatin
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pią 20:16, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Wydaje mi się, że zarówno ta przyjacielskość księży, jak i ich oschłość wynika z tego samego: są samotni. Każdy radzi sobie z tym na swój sposób - jeden szuka pozytywnych relacji z innymi, drugi nie daje rady i popada w jakiś taki marazm uczuciowy.
Co i tak nie zmienia faktu, że księża mają podłe życie.
|
|
Powrót do góry |
|
|
tartak wyrazów
Selling ass for heroin.
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:30, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Niedawno kazanie w mojej parafii mówiła zakonnica. Która mieszka w zamkniętym klasztorze. W oknach mają kraty. Widują się raz w roku z rodziną, takze przez kraty. Nie mają dostępu do świata wśród innych. W tygodniu na rozmowę mają tylko godzinę, posiłki jadają w milczeniu - wyjątek obiad w niedziele.
Teraz wyszły, na którki okres czasu, by zbierać datki na ich budujący się klasztor.
Jak tego słuchałąm to... niemożliwe wręcz.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Szatin
Dołączył: 21 Paź 2008
Posty: 594
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5 Skąd: Bytom
|
Wysłany: Pią 20:34, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
^ "Wielka cisza", mimo tego, że jest zrobiona bardzo-bardzo źle, mówi o czymś jeszcze bardziej niemożliwym. Szokującym w jakimś sensie.
Offtopując. Ale JA mogę ; )
|
|
Powrót do góry |
|
|
tartak wyrazów
Selling ass for heroin.
Dołączył: 19 Paź 2008
Posty: 1161
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 20:38, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Nie wyobrażam sobie życia w takiej ciszy, poza tym to wydaje mi się to zbyt rygorystyczne, nie wiem jak to ująć. Nie wyobrażam sobie takiego życia, jeżeli można to nazwać życiem.
|
|
Powrót do góry |
|
|
Insomnia
Dołączył: 01 Lis 2008
Posty: 151
Przeczytał: 0 tematów
Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 21:22, 05 Gru 2008 Temat postu: |
|
|
Abstrahując od wszystkiego, ja tylko słówko to Toxique - nie uważasz, że ocenianie całego Kościoła, skreślanie Ewangelii i tego wszystkiego co się łączy z wiarą na podstawie księży, o których krzyczy telewizja, że są pedofilami itd nie jest co najmniej nierozważne, nie mówiąc już o tym, że kompletnie niezasadne?
Ja przepraszam, ale mnie trafia jak czytam wypowiedzi w stylu 'nie wierzę w Boga, bo księża to pedofile'. Może to jest moja nadinterpretacja, ale błagam, co ma piernik do wiatraka?!
Słyszałaś kiedyś o księżach, którzy pomagają ubogim? Którzy oddają wszystko, co mają innym? Którzy są gotowi poświęcić swoje życie pomagając innym?
O tym ile Kościół robi DOBREGO?
To jest jakaś taka dziwna tendencja i ludzi, i telewizji i zła ogólnie - zło zawsze wszędzie widać, jest jaskrawe jak nie wiem.
Najpierw trzeba znaleźć Boga w świecie, a potem dopiero dywagować co nam się podoba w Kościele katolickim.
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
|